poniedziałek, 1 czerwca 2015

Przygoda z paznokciami - moja opinia o lakierach hybrydowych Semilac - kilka zdjęć moich "dzieł":)




Witajcie,

Pstryk i zrobił się miesiąc od ostatniego posta. Nie leżałam w tym czasie, nie chorowałam, wszystko w porządku, mam się dobrze. Czasem tak jest, że ani czasu, ani natchnienia. Właśnie mnie naszła ochota i odwiedziła mnie chwila czasu, więc pora na jakieś nowości. Od kilku miesięcy maluję moje paznokcie lakierami hybrydowymi Semilac i chętnie podzielę się z Wami moją opinią, pokażę Wam moje kolorki i jak wyglądają na paznokciach. Zapraszam dalej:)









Moje naturalne pazurki nie są najgorsze, czasem się łamią, ale ogólnie tragedii nie ma. Niestety KAŻDY zwykły lakier trzyma się na nich dzień lub dwa... To naprawdę zniechęcało mnie do jakiegokolwiek malowania poznokci. Po co się męczyć, czekać aż dobrze wyschną, tracić czas i energię na taki chwilowy efekt. Dodatkowo moja praca naraża paznokcie na kontakt z rozpuszczalnikami, no i już po lakierze... Stąd wzięła się ochota na lakiery hybrydowe.













Semilac wziął się natomiast stąd, że mam do nich blisko i mogę sobie naocznie pooglądać i porozmawiać z paniami z hurtowni. Poza tym dużo osób chwaliło, więc padło na tą firmę.
















W mojej kolekcji obecnie jest kilkanaście kolorków w różnych odcieniach tęczy. Trochę stonowanych i dużo ostrych, kolorowych, wiosennych. 


















Swoje malowanie zaczęłam od oglądania filmików na YouTube w celu ogarnięcia jak to się robi, co już daje Wam obraz mojej wiedzy na ten temat:) Maluje się nimi dosyć łatwo, nawet mi, chociaż nigdy nie miałam do czynienia z niczym innym oprócz zwykłego lakieru. 













Semilaki są trochę gęstsze od zwykłego lakieru, ale to też zależy od koloru. Najgęstszy jest chyba top, ale nie ma problemu z używaniem go. 










Samo malowanie idzie szybko, Mając lampkę LED utwardzanie trwa po 30 sekund, a nie jak w zwykłej lampie - 2 minuty. Malowanie jest przyjemne, a zrobione paznokcie mi wystarczają na dwa tygodnie. Po tym czasie drażni mnie już spory odrost, ale co do samego trzymania się lakierów nie mam żadnych zastrzeżeń. Wprawdzie na zmywaku nie pracuję, ale rąk i paznokci nie oszczędzam, a lakiery naprawdę dają radę. 












Dla mnie najgorsze jest ich zdejmowanie. Może po prostu jestem niecierplliwa i siedzenie bezczynnie z acetonem na paznokciach przez 10 minut mnie przerasta:) Tak poważnie, to zdejmowanie tych hybryd nie powinno rodzić żadnych problemów. Ale nie oszukujmy się, czasem samo zdjęcie lakieru i opiłowanie paznokci do nowego kształtu trwa godzinę... potem godzinka na nałożenie nowego i robi się trochę czasu.










Może wydawać się, że dwie godziny to dużo, ale wolę poświęcić ten czas raz na dwa tygodnie na coś, co wiem, że będzie się trzymać na moich paznokciach, niż wkurzać się co dwa dni, że mam odpryski.
















Podsumowując, uważam że lakiery są naprwdę dobre. Łatwo się je nakłada, długo się trzymają i mają  świetny wybór kolorów.








A oto moja kolecja. Wszystkie wcześnejsze pazurki Ze zdjęć zostały wykinane przy użyciu tych kolorków.

  • 001 strong white
  • 022 mint
  • 023 banana
  • 045 electric orange
  • 048 bright emerald
  • 050 french vanilla
  • 054 pale peach glow
  • 059 french lilac
  • 084 denim navy
  • 102 pastel peach
  • 103 elegant rasberry
  • 104 violet gray
  • 106 wet marengo




Jakie są Wasze doświadczenia z hybrydami? Może polecacie jakieś inne? Ja nie mam żadnego porówania, ae te dobrze mi służą.

Pozdrawiam,
Weronika












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz